Wypoczynek na pięknych plażach to tylko połowa recepty na udany relaks. To co dla nas jest jeszcze ważne, to poznawanie lokalnych smaków, a więc odwiedzanie knajpek, barów, restauracji… A na Lancie jest ich na prawdę wiele.

Pierwszą knajpką, do jakiej trafiliśmy na Ko Lanta, był Round House. Jest to guest house z barem i restauracją nad morzem, którego właścicielami są przemili młodzi Europejczycy (Nadia i Paul). Już sama atmosfera bardzo nam się spodobała – spokój, szum fal, ładna europejska muzyka w tle, widok na morze i zachód słońca. Właściciele organizują codziennie happy sundown – drinki w cenie 100THB, piwo za 80THB. (Adres: 112/moo 6, 81152 Krabi, Koh Lanta) Polecamy:

Ko Lanta, curry

Massaman Curry – kurczak w intensywnym curry z wmieszanymi ziemniakami i cebulą oraz dodatkiem mleczka kokosowego i orzechów nerkowca (120THB)

 

Ko Lanta, jedzenie

Pad See Ew – makaron z kurczakiem w tajskich przyprawach, z warzywami, podsmażoną cebulką i czosnkiem, oraz z podanymi osobno posiekanymi orzechami nerkowca i chilli (120THB)

 

Drugie miejsce, jakie warto odwiedzić na Lancie, to View Point Restaurant. Jest tu gwarno, panuje rodzinna atmosfera a obsługa jest bardzo miła. Można tu wypić pyszny i tani sok z mango (60THB) i jeść znakomite tajskie dania. Zupy kosztują 150THB, owoce morza kupuje się na wagę. Drinki też są w niezłej cenie, bo już od 120THB. Szczerze polecamy wpaść tam na słynnego (choć dla Tajów zupełnie nietradycyjnego) Pad Thai’a.

Ko Lanta, jedzenie

Pad Thai – smażony makaron z jajkiem, kurczakiem i kiełkami fasoli mung, doprawiony pastą tamaryndową z cukrem i sosem rybnym. Zazwyczaj do Pad Thaia podawana jest limonka, którą należy skropić danie, oraz posiekane orzeszki nerkowca – warto je wymieszać z makaronem, smakują doskonale.

Restauracja otwarta jest tylko w godzinach 8 – 20. Traficie tam jadąc droga prowadzącą z zachodu wyspy na południe. Na prawdę warto! Dodatkowo z restauracji roztacza się piękny widok na wschodnią stronę wyspy:

_MG_7313

Wbrew naszym obawom odkryliśmy, że warto również zaglądać do restauracji hotelowych. Blue Adaman Lanta Resort ma dużą restaurację tuż nad plażą. Jedzenie, choć smaczne, nie wyróżnia się jakoś szczególnie, ale warto tam przyjść prosto z morskiej kąpieli, położyć się w drewnianej loży nad plażą i zamówić coś lokalnego na obiad.

Ko Lanta, jedzenie

Thai Prawn Soup – zupa w konsystencji przypominająca bulion, z marchewką i sałatą, bardzo aromatycznymi liśćmi limonki, trawą cytrynową, chilli (w wersji pikantnej), korzeniem kolendry i oczywiście krewetkami. Z wierzchu posypana smażoną cebulką.

Ko Lanta, jedzenie

Sweet and Sour prawns (thai style) – krewetki w gęstym, słodko – kwaśnym sosie, z czerwoną papryką, zielonym ogórkiem, lekko podduszonymi płatkami cebuli i kawałkami ananasa. Danie dość słodkie. Również bardzo dobra jest wersja z kurczakiem.

Wzdłuż zachodnich plaż mieści się wiele przyhotelowych knajpek i w każdej z nich jest podobne menu. Kilka potraw w szczególności warto spróbować:

Ko Lanta, jedzenieThai Jelly Noodle Soup – zupa z kurczakiem i makaronem, do tego z marchewką, fasolą i kiełkami, doprawiona trawą cytrynową, listkami limonki, odrobiną chilli, laską cynamonu (cała laska wrzucona do zupy) i gwiazdkami anyżu. Pyszny, tajski smak! (80THB)

Ko Lanta, jedzenie

Fried icecream – lody (na ogół podawane są śmietankowe lub czekoladowe) zapiekane w kuli z chrupiącego i mocno słodkiego ciasta. Deser podawany jest z bitą śmietaną i słodkimi sosami. Serwowany jest na gorąco, choć w środku są zimne lody, pyszności!

Przy plaży w knajpach można zjeść również śniadanie. Jeśli macie dość suchych tostów z dżemem podawanych w hotelach, a boicie się typowego tajskiego śniadania, mamy dla Was dwie propozycje:

Ko Lanta, naleśniki, jedzeniePancakes – jeśli nastawiacie się na te cieniutkie smażone naleśniki, typowe dla tajskiego street food, to możecie być zawiedzeni. W restauracjach podają bowiem naleśniki bardzo puszyste i w smaku zupełnie nie przypominające naszego naleśnika. Mimo to na śniadanie nadają się świetnie.

Ko Lanta, jedzenieTosty z krewetkami (thai style tosts) – z gorczycą, sezamem, trawą cytrynową. To dość tłuste danie, jednak przepyszne!

 

 

A co do picia?

Na Lancie alkohol nie jest szczególnie tani. Na wyspie szeroko dostępne i smaczne jest piwo – Singha, Chang i Leo, to jedne z najbardziej znanych marek piw lokalnych. Piwo warto kupować w sklepach, jest tam wielokrotnie tańsze niż w restauracji albo w hotelu. W przydrożnych budkach, knajpach i hotelach masowo podawane są też drinki. Te, choć stosunkowo drogie (ceny od 15 do 20 złotych), nie są zbyt smaczne. Szczególnie unikajcie drinków typowo owocowych (jak Sex On The Beach) – smakują często chemią. A jeśli chcecie zamówić coś bardziej ambitnego, to nie zdziwcie się, jeśli barman bez skrępowania sprawdzi przepis na Wasz koktajl. Cóż, na naprawdę smaczne drinki trzeba pojechać w głąb kraju.

W restauracjach na Ko Lanta warto zamawiać soki ze świeżych owoców, shake’i i nasze ulubione – Mango Lassi:

Ko Lanta, mango lassi