Lecąc z Jackarty na Bali zachodziliśmy w głowę, co zastaniemy na miejscu. W przewodnikach wyspa opisywana jest jako „perła Indonezji”, „raj na ziemi” i „wymarzone miejsce na urlop”. Mimo to, wielokrotnie spotkaliśmy się z negatywnymi opiniami: „to nie jest prawdziwa Azja”, „to wyspa zaaranżowana pod turystów”, „plaże są przereklamowane”, „komercja i nic więcej”. Musieliśmy przekonać się na własnej skórze – wyśmiejemy Bali, czy się w nim zakochamy?Na pierwszy rzut oka Bali zdaje się być wyrwane z indonezyjskiego kontekstu – za czysto tu i za ładnie jak na ‘prawdziwą Azję’, a bieda nie kłuje w oczy. To trochę podejrzane. Drugi rzut oka i jest jeszcze dziwniej! Kolorowe zabudowania, strzeliste świątynie, urocze krużganki, zarośnięte patia, wymuskane restauracyjki…. Lokalna architektura przypomina wystylizowaną bajkę, stworzoną specjalnie dla spragnionego azjatyckiego kolorytu cudzoziemcy. Ale czy naprawdę tak jest? Żeby przekonać się o tym zapuszczaliśmy się w boczne uliczki Ubud, na własną rękę buszowaliśmy po tarasach ryżowych i jeździliśmy po wyspie by zaglądać w różne, zarówno turystyczne, jak i lokalne miejsca.To prawda, że Bali różni się od otaczających je wysp i to prawda, że w sezonie przyjeżdża tu wielu turystów. Czy to jednak oznacza, że wyspa nie jest ‘prawdziwie azjatycka’? Do Azji podróżujemy, by kosztować lokalnego jedzenia, podziwiać piękne krajobrazy, poznawać miejscową kulturę, rdzennych mieszkańców i egzotyczną przyrodę. Podczas naszego pobytu na Bali mogliśmy odhaczyć wszystkie punkty z tej listy. Jeśli podróżując po Indonezji (w dużej mierze muzułmańskiej, biednej i choć pięknej, to często brudnej i zaśmieconej) zapragniecie azylu, to właśnie tam go znajdziecie. Ale zapomnijcie o dzikiej wyspie i pustych przestrzeniach do kontemplacji. Jeśli przewodnik pokieruje Was do jakiejś balijskiej atrakcji, zapewne będą tam tłumy. Na szczęście, ludzie na Bali to nie tylko turyści.Indonezja to 17 tysięcy wysp i wysepek – większość z nich nie zdołała oprzeć się islamizacji. Jednym z wyjątków jest właśnie Bali. Jest tu wyznawana lokalna odmiana hinduizmu i czuć to na każdym kroku. O miejscowej religii co i rusz przypominają oryginalne zabudowania, zdobienia budynków, liczne świątynie oraz porozkładane dosłownie wszędzie talerzyki ofiarne.Architektura jest tu miejscami dość zaskakująca – na większych skrzyżowaniach poustawiano ogromne pomniki hinduistycznych bóstw:Tradycyjne balijskie domostwa otoczone są murem (strzegącym przed złymi duchami) i zbudowane są według ścisłych zasad: z przodu otwarty pawilon na przyjęcie gości, w środku – obszerny dziedziniec, wokół małe pawilony mieszkalne, a do tego wszystkiego jeszcze świątynia, zdobiona we floralne ornamenty i otoczona świętymi posągami. Przechadzając się boczną uliczką Ubud można odnieść wrażenie, że wokół rozpościerają się same świątynie.
Wszechobecny hinduizm objawia się tu nie tylko w architekturze, tak odmiennej od innych wysp, ale i w ludziach. Wyznawcy tej religii są przyjaźni i serdeczni. Wbrew rozmaitym opiniom, z którymi się spotkaliśmy, Balijczycy nie próbują na każdym kroku oszukać turystów, a już na pewno nie na taką skalę, jak w innych krajach azjatyckich. W Indonezji o Bali mówi się ‘wyspa szczęśliwych ludzi’. Balijczycy z uśmiechem witają przyjezdnych, pogodę, posiłek… Są sympatyczni i pomocni.Podobnie jak Hindusi, mieszkańcy Bali uwielbiają świętować. Wszystkie ceremonie – zarówno śluby jak i lokalne święta religijne – mają przepiękną i huczną oprawę. Ulicami ciągną się kilometrowe ceremonie, w których biorą udział wystrojeni dorośli i dzieci, a na tradycyjnych instrumentach przygrywają im balijskie zespoły.Kultura, sztuka i religijne ceremonie towarzyszyły nam przez cały czas w balijskich miasteczkach. Ale to tylko część zalet i atrakcji wyspy. Za serce chwyta jeszcze przepiękna, wybujała przyroda:Podróżując po wyspie możecie podziwiać wulkaniczne zbocza, liczne plantacje i niezwykle urokliwe tarasy ryżowe.Na Bali uprawia się przede wszystkim ryż, ale pomiędzy tarasami dojrzeć można plantacje kawy, goździków, trzciny cukrowej i wanilii.Również wybrzeże Bali jest bardzo malownicze. Roślinność jest tu typowo azjatycka: palmy, kakaowce, wielobarwne kwiaty…No i plaże. Śmiało możemy obalić kolejną zasłyszaną opinię, że na Bali nie ma ładnych plaży. Cóż, one tam są, wystarczy poświęcić chwilę na poszukanie.Na jednej z takich rajskich plaży wzięliśmy ślub:
Niestety, popularność balijskich plaży i ogromnych fal, które przyciągają tłumy zarówno początkujących, jak i zaawansowanych surferów, sprawiła, że niektóre miejsca na wyspie warto omijać szerokim łukiem. Oczywiście pod warunkiem, że surfing nie jest celem Waszej wyprawy na Bali. Wiele złego słyszeliśmy o miejscowości Kuta – tu resorty pękają w szwach, setki surferów czekają na swoją falę, a czyste plaże zamieniają się wieczorami w pobojowisko. Tu rozrywkę mają osoby kochające tłum, zgiełk i całonocne imprezy. Po doświadczeniach z tajlandzkim Phuket postanowiliśmy nie sprawdzać Kuty, dzięki czemu ten czarny obraz nigdy nie stanął przed naszymi oczami.Bali ma też coś do zaoferowania miłośnikom nurkowania przy wrakach. Na północnym wybrzeżu Bali, tuż przy brzegu i na niewielkiej głębokości, leży wrak amerykańskiego statku. Jest on dostępny dla nurków o każdym stopniu zaawansowania. A dla tych, którzy wolą snorkeling z maską i rurką, na pewno atrakcyjna będzie wycieczka z Bali na wysepki Gili.
Wisienką na torcie podczas pobytu na Bali jest… jedzenie. Ponieważ jedzenie na Bali jest pyszne. Przepyszne. Restauracje nauczyły się podawać lokalne potrawy na modłę europejską i dania, poza smakiem, satysfakcjonują również wyglądem. Jednak nie tylko w turystycznych miejscach można smacznie zjeść – lokalne knajpki, uliczne stragany i obwoźne kuchnie mają również wiele do zaoferowania. A do tego orzeźwiające owoce, egzotyczne, soczyste i dojrzałe, jak to w Azji. Pycha!Podsumowując:
Bali to wyspa jedyna w swoim rodzaju. Zupełnie inna, niż pozostałe wysepki Indonezji. Zadbana i czysta – jak na warunki azjatyckie. Turystyczna, a jednocześnie prawdziwa, pełna lokalnego folkloru i zainspirowanej hinduizmem architektury. Wyspa piękna i ciekawa. Warto się w nią zagłębić, by podziwiać egzotyczne zakamarki. Należy też stronić od turystycznych miejsc (typu Kuta czy wielkie resorty), gdzie mogą być zatłoczone i zaśmiecone plaże. Przy odrobinie trudu można dobrze poznać wyspę i zakochać się w niej po uszy. Warto!Praktyczne wskazówki:
- Bali znane jest również z rzemiosła artystycznego. Warto zajrzeć na jeden z lokalnych targów (np. w Ubud) i zaopatrzyć się w pamiątki. Wyrabiane są tu przedmioty, których nie dostaniecie na innych indonezyjskich wyspach: zdobione naczynia, rzeźby, maski i tradycyjne instrumenty.
- Jeśli gustujecie w przyprawach, to również kupcie je na Bali. Tu najłatwiej o tani szafran, goździki czy chili. W Jackarcie lub na innych wyspach wybór jest znacznie mniejszy!
- Bali słynie też z najdroższej kawy świata:
- Na wyspie wszechobecne są małpy – w świątyniach, lasach czy przy plażach bardzo łatwo się na nie natknąć. Wiele z małp jest oswojonych z turystami i tylko wyciągają łapki po smakołyki. Część z nich za główną rozrywkę uważa okradanie turystów z picia, batoników lub aparatów fotograficznych. Warto mieć się na baczności. Czasem zdarza się, że małpa podrapie lub ugryzie (głównie podczas usiłowania odebrania małpie skradzionej własności…). W takiej sytuacji warto zaszczepić się na wściekliznę.
21 stycznia, 2018
Witam serdecznie. Gratuluje bloga, czyta sie z przyjemnością! Byłabym wdzięczna za wskazówkę, gdyż miejsca opisane na blogu zachęcają do odwiedzenia wiec mam teraz dylemat co wybrać jeśli mój czas będzie ograniczony do dwóch tygodni. Na bali wyląduje pod koniec lutego i tam zatrzymam sie w Ubud. I tu moje pytanie jako ze nie mogę sie zdecydować co dalej…Flores, Lombok czy wyspy Gili czy moze udałoby mi sie odwiedzic wszystko. Dodam ze będę podróżować sama i nie jestem typem imprezowiczki. Będę wdzięczna za każda rade! Pozdrawiam!
21 stycznia, 2018
Witaj Kasiu 🙂
Ile masz czasu od opuszczenia Bali do końca pobytu w Indonezji? Te dwa tygodnie to cały pobyt?
Czy bardziej interesuje Cię snorkeling i wycieczki łódka na ładne plaże czy chill i relaks? Jeśli to pierwsze to może lot z Bali do Labuan Bajo, jeśli to drugie to Gili 😉
23 stycznia, 2018
Dziękuje za odpowiedz! Jeszcze nie kupiłam biletu powrotnego bo ciagle sie zastanawiam co będzie ostatnim miejscem podróży, a także czy nie przeciągnąć wyjazdu o tydzień dłużej. Snorkelingu nigdy nie próbowałam ale jeśli będzie sie dało wynająć instruktora jestem skłonna spróbować, relax jest fajny ale nie lubie wygrzewać sie na plaży zbyt długo:)
23 stycznia, 2018
Kasiu do snorkelingu dużo przygotowywać się nie trzeba, wystarczy oswoić się z rurką i maską (polecam zrobić to w basenie na płytkiej wodzie) 🙂 W okolicach flores są piękne rafy i mnóstwo rybek, jak dotąd nigdzie takich jeszcze nie widzieliśmy, więc warto! Jeśli masz możliwość przedłużenia wyjazdu to plan: Bali + Gili + Flores jest planem idealnym 🙂
23 stycznia, 2018
Tak właśnie chyba zrobie, pozdrawiam serdecznie i dziękuje za pomoc! 🙂
25 lutego, 2018
dziny (historia sprzed 2 tygodni). Nusa Penida, okazała sie być warta wizyty. W każdym razie udanej podroży i mam nadzieje, ze wskazowki chociaż troche pomoga w planowaniu
21 września, 2017
Wspaniały blog! Dużo potrzebnych informacji. Właśnie wybieramy się na Bali i chciałabym wiedzieć ile dni potrzebujemy na nią przeznaczyć, aby zwiedzić je dobrze – zwiedzamy dużo, intensywnie i przez cały dzień. Ile dni potrzebujemy na samo Ubud?
Będę wdzięczna za porady! Dziękuję!
4 października, 2017
Cześć Magda 🙂 na Bali spokojnie można być ponad tydzień i codziennie robić co innego 😉 Ubud to z cztery dni, zwiedzanie samego miasta i chłonięcie jego klimatu oraz z dwie wycieczki skuterkiem do dalej położnych świątyń czy na tarasy ryżowe 🙂 no a jesze przydałby się jeden dzień na wulkan! 🙂 wybrzeże + wycieczki skuterami w różne fajne miejsca to też z 3-4 dni. Tyle czasu na pewno wystarczy żeby sporo obejrzeć i ruszać dalej, można zostać jeszcze dłużej i na pewno nie będzie nudno 😉 Przy napiętym harmonogramie ograniczyłabym chyba wybrzeże, my byliśmy 4 dni w Ubud i 2,5 dnia na plażach w okolicy Jimbaran (ślub i te sprawy 🙂 ).
10 marca, 2017
Kocham Bali!!!!