Jeśli marzy Wam się buszowanie po prawdziwym, deszczowym lesie, tropienie różnorodnych kameleonów i wypatrywanie rzadkich motyli, koniecznie udajcie się na trekking do Parku Narodowego Montagne d’Ambre (Amber Mountain National Park) na północy Madagaskaru.Amber Mountain National Park to jeden z siedmiu największych terenów chronionych na Madagaskarze. Obszar parku to ponad 180 kilometrów kwadratowych – można spędzić tu wiele godzin podziwiając dziką przyrodę lasu deszczowego.Park położony jest na masywach wulkanicznych, sięgających nawet 1500 m n.p.m. – dzięki tej wysokości park oferuje chłodną i wilgotną aurę, mocno kontrastującą ze spiekotą atakującą na okolicznych nizinach. W lipcu i sierpniu rankiem jest tu tylko kilkanaście stopni i prawie codziennie mży, jednak już w południe się rozpogadza.W parku nie brakuje pięknych powulkanicznych jezior, wartkich strumieni i wysokich wodospadów.Widoki nie są tu tak niesamowite jak w Ankarana National Park, ale za to przyroda zachwyca. Tutejszy rain forest jest ogromny, gęsty i wygląda jak z bajki.Roślinność jest tu niezwykle gęsta i soczysta – i do tego zaskakuje różnorodnością. W parku można spotkać ponad 1000 gatunków roślin, z których aż 80% sklasyfikowano jako gatunki endemiczne.Drzewa wyglądają wręcz niesamowicie, mają poskręcane pnie i porośnięte mchem gałęzie.Wzdłuż szlaku trekkingowego rosną paprocie, orchidee i endemiczne palmy.Podczas trekkingu można zobaczyć również niektóre okazy pierwotne, np. madagaskarski gatunek widłaka:Z tutejszych roślin powstaje wiele lekarstw, których od pokoleń używają Malgasze. Nazwa parku pochodzi od bursztynowego koloru żywicy tutejszych drzew – ona również używana jest w lokalnej medycynie. Wiele z tych drzew można zobaczyć idąc każdą z dostępnych tras.Amber Mountain National Park zamieszkuje mnóstwo zadziwiających, w większości endemicznych zwierząt – aż 25 gatunków ssaków i prawie 60 gatunków gadów. W czasie zimy (lipiec / sierpień) ze względu na niskie jak na Madagaskar temperatury, wiele gatunków hibernuje. Ale za to tutejsze kameleony prowadzą całoroczny aktywny tryb życia i wynagradzają wszystko! To tu możecie spotkać światowego rekordzistę – kameleona, który pod względem mikroskopijnych rozmiarów zajmuje drugie miejsce na świecie! W ciągu dnia ukrywa w ściółce pod drzewami i naprawdę ciężko go wytropić.Inne maleństwa to kameleony zmieniające kolor czubka pyszczka na niebieski – stąd też ich nazwa: blue nose camaleon.Wprawne oko dojrzy również tutejszego mistrza kamuflażu. To leaf tail camaleon – patrzyliśmy na niego parę minut zanim odkryliśmy, że ten kawałek kory to zwierzę. Na zdjęciu widać go znacznie lepiej niż w rzeczywistości:Jak widzicie kameleony zachwycają różnorodnością i przybieranymi barwami.
Tu nawet ślimaki lądowe są jaskrawo żółte!A pająki giganty straszą swoimi długaśnymi nogami…Niektóre wyglądają pięknie – ich sieci lśnią od kropel wody.Z drzew zwisają półmetrowe kokony – wyklują się z nich ćmy:Wysoko wśród gałęzi przemykają lemury koroniaste (crowned leumr). Jest naprawdę pięknie.Praktyczne wskazówki:
- Amber Mountain National Park znajduje się około 30 km na południowy zachód od miasta Diego Suarez, w Prowincji Antsiranana. Wejście do parku jest od strony miasteczka Joffreville.
- Wstęp na teren parku możliwy jest jedynie w towarzystwie przewodnika. Na szczęście można dzięki temu dowiedzieć się wiele o parku i tutejszych roślinach, a nawet wytropić kamuflujące się zwierzęta – w tym malutkie kameleony.
- Koszt przewodnika zależy od długości trasy, jaką wybierzecie – waha się od 30 000 Ar do 70 000 Ar. My wybraliśmy się na trekking z mówiącym po angielsku przewodnikiem poleconym przez właścicielkę hotelu, w którym spaliśmy.
- Wstęp do parku na jeden dzień kosztuje 65 000 Ar od osoby. Teoretycznie całodniowy szlak (obejmujący wodospady i jezioro) zajął nam 6 godzin (od 8:30 do 14:30).
- Weźcie ze sobą cienką kurtkę przeciwdeszczową. Chociaż okres od maja do listopada jest w rzeczywistości bardziej suchy niż reszta roku, tak naprawdę może tu padać w dowolnym momencie. Miesiące najcięższych opadów to styczeń, luty i marzec.
- W parku przyda wam się spray na komary!
- Bardzo ciekawą atrakcją, której niestety nie udało nam się zaznać osobiście, jest trekking nocny (nocturnal walk) – to właśnie wtedy las tętni życiem: wiele zwierząt wychodzi z ukrycia i wyrusza na żer, można usłyszeć sowy i nawołujące się nocne lemury.
- Na nocleg warto zatrzymać się w Le Relasis de Montagde de Ambre – hotel jest tuż obok wjazdu do parku. O nim oraz o okolicznym, pokolonialnym miasteczku Joffreville, piszemy tutaj: