Wyspa Lombok zdecydowanie różni się od sąsiadującej z nią Bali. Brakuje tu tego wyjątkowego, balijskiego klimatu i barwnej, hinduistycznej kultury. Na szczęście, Lombok oferuje wiele w zamian – to sprawia, że zdecydowanie warto poświęcić tej wyspie choć kilka dni.Są rzeczy, w których Lombok nie dorówna Bali – nie ma tu i nigdy nie będzie niesamowitego klimatu i architektury zainspirowanej hinduizmem. Jedynie 10% mieszkańców wyspy przejęło wiarę hinduistyczną, więc na Lombok praktycznie nie widuje się wspaniałych świątyń czy bogato zdobionych ołtarzy. Brakuje tu tej barwnej kultury. Lombok to również wyspa nie tak turystyczna, jak osławione Bali. Nie ma tu rozwiniętej infrastruktury – jest raczej cicho, spokojnie, miejscami w stu procentach ‘lokalnie’. Spotkaliśmy się z określeniem, że Lombok ‘to takie Bali 20 lat temu’ – i chyba faktycznie tak jest. Turyści powoli odkrywają wyspę, więc pewnie są to ostatnie chwile, gdy na jej dziewiczych terenach można w spokoju cieszyć się przyrodą. Tym bardziej warto skusić się na odwiedzenie wyspy as soon as possible.Podróżując po Lombok można poznać i poczuć urok małych wiosek i wielobarwnych targowisk. Fajnym doświadczeniem jest odwiedzenie lokalnych portów rybackich. Brudno tam potwornie, ale kolorowo i ciekawie!Odbywające się o świcie targi rybne (Pasar Ikar) robią duże wrażenie. Najciekawsze są na wybrzeżu Ekas oraz Tajung Luar – można się tu napatrzeć na najróżniejsze morskie stworzenia. Są tuńczyki, red snapper’y, rekiny, płaszczki, mahi mahi, merliny… Można oglądać (i kupować) do woli. No, o ile zniesiecie wszechobecny zapach rybich wnętrzności.Na tyłach targu specjalne urządzenie kruszy lód – dzięki niemu ryby przetrwają kilka godzin w indonezyjskim upale:
Przemierzając wyspę nie sposób nie zawitać też do jednej z licznych, przydrożnych restauracyjek.Lokalne jadłodajnie, nazywane w Indonezji ‘warung’, oferują bardzo tanie potrawy. Miejscowe jedzenie – typowe dla Indonezji – to ryż, ryż i jeszcze raz: ryż. Lokalna kuchnia zdaje się być mocno monotonna. Nie ma tu urozmaiconych dań serwowanych turystom (jak np. na Bali), więc menu są raczej jednorodne. Nasi Goreng (smażony ryż), czasem serwowany z jajkiem sadzonym, to główny przysmak mieszkańców. Do tego ayam – czyli kurczak, na ogół smażony w panierce lub zmieszany ze smażonym ryżem. Całkiem smaczne są zupy (szczególnie bakso, choć my zawsze zamawialiśmy wersję bez kuleczek z mielonego mięsa). Lokalne piwo może smakować, o ile jest bardzo schłodzone.Kawa parzona w warungach również nie zachwyca, ale lepsza taka, niż żadna. Zresztą – klimat jest i o to tu właśnie chodzi!No cóż, Lombok to uboga wyspa. Na każdym kroku napotyka się tu biedę, ale i ciepło oraz gościnność.Część rdzennych mieszkańców – Sasaków – nadal mieszka w małych, tradycyjnych wioskach:Tubylcy codziennie ciężko pracują. Nieraz widzieliśmy kobiety pracujące przy budowie dróg – na głowach noszą gruz i cegły. Indonezyjczycy radzą sobie jak mogą.Wielu mieszkańców pracuje przy uprawie ryżu.Podobnie jak Bali, tarasy ryżowe pięknie przecinają krajobraz wyspy.Na Lombok sadzi się też w dużej ilości trzcinę cukrową, bawełnę i kukurydzę:Mimo pory suchej wyspa zaskoczyła nas swoją wybujałą przyrodą. Drzewa dochodzą tu do na prawdę pokaźnych rozmiarów:Przy odrobinie szczęścia na swojej drodze można spotkać warana. Tego przyłapaliśmy akurat, gdy wcinał lunch:We wschodniej części wyspy natrafiliśmy na park z niesamowitymi drzewami mahoniowymi, o szerokich i bardzo wysokich pniach:
200 lat temu holenderscy koloniści sadzili na Lombok mahogany trees – podobno nikt się spodziewał, że te rzadkie, tropikalne drzewa, przez lata wyrosną tu do ponad 50 metrowych okazów!Dla kochających górskie trekkingi dużą atrakcją będzie wspinaczka na Rijani (3726mnpm). To święta góra Sasaków, będąca jednocześnie trzecim pod względem wysokości wulkanem w Indonezji. Dla nas Rijani stał się tylko obiektem westchnień – musieliśmy zrezygnować z wdrapania się na szczyt, bo dwa dni przed naszym przyjazdem wulkan postanowił…wybuchnąć.
Południowe wybrzeże Lombok obfituje w piękne plaże. Mają zdecydowanie mniej komercyjny charakter, niż te na Bali. Tutejsza mekka surferska – Kuta (Koeta) – jest równie piękna co Kuta balijska, jednak zdecydowanie mniej zatłoczona. Turystyczna infrastruktura dopiero się tu rozwija, ale szkoły surfowania już są:
Tutejsze plaże są mocno urozmaicone, a wiele z nich zapada na długo w pamięć. Wschodnie wybrzeże również kryje wiele urokliwych miejsc – to tu odnaleźć można plaże w odcieniu lekkiego różu! Niesamowicie wyglądają też plaże z czarnym, wulkanicznym piaskiem:Przyroda na Lombok jest naprawdę genialna. Więcej o wyspie – w kolejnych wpisach!
Praktyczne wskazówki:
- Z Bali na Lombok możemy dostać się promem (wypływa np. z portu w Padang Bai). Podróż trwa około 6 godzin i jest na prawdę tania (koszt to około 15zł-20zł).
- Drugą opcją jest szybka łódź motorowa – taka przeprawa trwa maksymalnie dwie godziny, jednak jest kilkukrotnie droższa.
- Najbardziej kosztownym transportem jest oczywiście samolot – z Denpasar (na Bali) latają tu liczne linie lotnicze: Garuda Air, Merpati Air, Trans Nusa Dua, Batavia Air, Lion Air i Wings Air. Loty z Bali odbywają się kilka razy dziennie.
- Po dotarciu do Mataram (na Lombok) możecie wypożyczyć samochód – za 200 000 IDR. My dzięki temu mogliśmy objechać całą wyspę.
- Przy drogach sprzedawana jest benzyna – jednak jej cena jest stosunkowo wysoka. Lepiej tankować na stacjach benzynowych.
- Główną religią na Lombok jest islam. Wzdłuż dróg co i rusz wyłaniają się meczety – niektóre oddalone od siebie o dosłownie 200 metrów.
Przed nimi dzieci i kobiety zbierają datki od przejeżdżających mieszkańców. Na co? Oczywiście na budowę kolejnego meczetu – tuż obok, albo rozbudowę już istniejącego.
- Targi rybne na Lombok otwierają się o świcie – należy przejechać tam bardzo wcześnie rano, bo po godzinie 8 już większość złowionych okazów jest sprzedana.
- Drzewa mahoniowe rosną m.in. w regionie Sambelia, w ‘Giant Trees Forest’
- Z Lombok warto popłynąć też na archipelag Gili – o tych trzech małych wysepek przeczytacie tutaj:
12 października, 2017
Cześć!
Niedługo wyjeżdżam w podróż na Bali, Lombok, Komodo i pewnie kilka innych mniejszych wysepek i Wasz blog spośród setki przejrzanych wydaje się najbardziej kompetentny i ciekawy. Masa przydatnych rzeczy!
Ale ale, piszę do Was ponieważ… moglibyście coś zrobić z tym, aby można było scrollować strony bloga jakoś normalnie? Ani strzałki, ani rolka w myszce nie działa. Strasznie to uciążliwe. I nigdzie indziej się z tym nie spotkałem (-;
16 października, 2017
Cześć, dzięki wielkie, szczególnie za info o scrollowaniu! Bo zawsze działało (myszką) :/
Może aktualizacja wordpressa coś pomieszała, zajmę się tym oczywiście, bo tak być nie może 🙂
18 października, 2017
Uff trochę to trwało, ale scrollowanie naprawione 🙂 jeszcze raz dzięki za info 🙂
1 maja, 2016
Cześć, czy orientujecie się może jak wygląda sprawa wypożyczenia skutera na lomboku? Chciałem po pobycie na gili wypożyczyć sobie skuter i odjechać głównie południe wyspy. Zastanawiam się czy jest to tylko możliwe w mataram czy dostępne wszędzie jak sengiggi lub kuta lombok?
3 maja, 2016
Cześć Tomek, my wypożyczaliśmy samochód w Mataram – tam faktycznie jest najwięcej miejsc ze skuterami. Na samym południu Lombok też widzieliśmy wypożyczalnie ze skuterami, tylko wyglądały bardziej lokalnie 😉 Jeśli chcesz zacząć zwiedzanie Lombok na północy i tam zakończyć to warto jechać na południe już swoim pojazdem 😉 ale jeśli nie chcesz wracać do Mataram, żeby oddać skuter, to bez obaw – na południu na pewno jakiś wypożyczysz 🙂 Czasem właściciele guesthouse’ów mają kilka sztuk i chętnie wypożyczają, ogólnie nie powinno być z tym problemu i jakby co, to w Kucie jest ich najwięcej.
24 marca, 2016
Bali jest jednak piękniejsze, pozdrawiam serdecznie i zapraszam http://turystykaioutdoor.blogspot.com
24 marca, 2016
Bali skradło serca wielu podróżników 🙂